sobota, 19 grudnia 2015

INDIANIE I DZIARSKIE GRANIE

Łapa strefowicze!
"Poczekalnia" postanowiła o sobie przypomnieć. ;) Jest tyle kapel jakie warto by było tu zaprezentować, ale niestety brak czasu nie pozwala. :/ Jednakże w ferworze przedświątecznym jest chwilka aby coś ciekawego tu opublikować. ;)

Nasza muzyczna podróż dziś zawędruje w dzikie rejony Brazylii. Zespół który poznamy nosi nazwę: "Arandu Arakuaa". Nazwa jak i wszystkie teksty zespołu są napisane w języku "tupi-guaraní" - jest to jeden z języków plemiennych Ameryki Południowej, a w Brazylii występują jego dwie odmiany - język "yuruna" i język "tupari". W  okresie kolonialnym w Brazylii języki te wywarły duży wpływ na kształtowanie się słownictwa języka portugalskiego - dlatego, jak już wiele razy w Strefie było wspomniane - mamy tzw. "portugalski brazylijski".
No ale przejdźmy do naszych "dzikich bohaterów". Nazwa zespołu "Arandu Arakuaa"  - w tamtejszym języku oznacza mniej więcej "wiedza o cyklach nieba". Założyli się w 2008 roku w stolicy Brazylii. Muzykę jaką prezentują można by podciągnąć pod folk-metal, ale styl jaki prezentują jest bardzo różnorodny - od naparzania i growlowania, przez dzikie rytualne śpiewy po delikatne etniczno-instrumentalno-wokalne granie. Kapelę tworzy trzech panów i jedna niewiasta, która jest głosem zespołu.
Przyjrzyjmy się bardziej naszym "gwiazdom":

Nájila Cristina - śpiewa, ryczy i gra na marakasach,
Saulo Lucena - dzierży w ręku gitarę basową, udziela się wokalnie i grzechotkami nie pogardzi,
Zândhio Aquino - szarpie struny, męczy klawisze, fujarki też nie są mu obce, wydaje paszczowo różne dźwięki trzęsąc przy tym grzechotkami zwanymi 'marakasy'.
Adriano Ferreira - nadaje rytm waląc w bębny i perkusję.









  Wokalistka tejże kapeli, pewnego razu wprawiła mnie w niemałe zdziwienie. Zaznajamiając się z tym zespołem, słuchałem ich tylko w wersji dźwiękowej. I moje przekonanie było takie, że te ryki i growle to pochodzą z męskiego gardła. No i zdziwienie nastąpiło dopiero po obejrzeniu jednego z teledysków - że to urodziwe dziewcze, niczym z brazylijskiej telenoweli, potrafi wydobyć z siebie takie wrzaski i ryki! Niejednego growlującego metala mogła by zawstydzić. ;)






W kwestiach wydawniczych to zespół dotychczas wydał dwa albumy i jedną EPkę. Karierę wydawniczą zaczęli w 2012 roku wydając pierwszy materiał muzyczny właśnie na EPce o tym samym tytule co nazwa zespołu, która zawierała 4 utwory.




Pierwszy długogrający album wydali rok później. Nosił on tytuł "Kó Yby Oré". Album w tym gatunku naprawdę dobry! 13 utworów w klimatach indiańsko-metalowych, które tekstowo odnoszą się do rdzennych legend plemion zamieszkujących Brazylię.




W Listopadzie 2015 roku, czyli dość niedawno, ukazał się drugi album zespołu zatytułowany: "Wdê Nnãkrda". Materiał muzyczny na nim zawarty trochę bardziej balladowy niż na pierwszej płycie, jednakże ciężkie riffy też tu znajdziemy i też poczujemy klimat rodem z dorzecza Amazonii.





Fanom ciężkich brzmień, i nie tylko, którzy jeszcze nie mieli styczności z tym zespołem, a poszukują ciekwych doznań muzycznych, myślę że z czasem kapela przypadnie do gustu. ;)
Polecam i zachęcam do niżej zamieszczonych odsłuchów. ;)
A i namiar na pierwszy ich album też daję, co by pobrać i jeśli to możliwe - z radością słuchać! ;)


Arandu Arakuaa - Aruanãs
Arandu Arakuaa - Padi
Arandu Arakuaa - Gûyrá
Arandu Arakuaa - Hêwaka Waktû
Arandu Arakuaa - Kaapora
Arandu Arakuaa - Îakaré 'Y-pe


Album: Kó Yby Oré [2013]




Łapę ściskam! ;)

kronikarz S.


Brak komentarzy:

Prześlij komentarz